Pięć Smaków w Domu

Archiwum - 9. Festiwal Filmowy Pięć Smaków

Marek Michalak: Korpo czary-mary

Niskobudżetowy debiut, który pokazuje spory potencjał reżysera i – przede wszystkim – głównej aktorki, jednak ostatecznie wydaje się być zmarnowaną szansą.

Nieduże biuro wypełnione białymi kołnierzykami. Pomiędzy z pozoru nieśmiałą Sae-yeoung a złośliwą szefową zespołu Yi-seon, za sprawą żartobliwego zakładu rodzi się konflikt, który wkrótce zaczyna zataczać coraz szersze kręgi. Ponoć wszystkim, którzy znajdują się w pobliżu Sae-yeoung grozi niebezpieczeństwo. Wciągnięta w dziwną rozgrywkę Yi-seon zaczyna coraz bardziej zagłębiać się w historię tajemniczej pracownicy. Czy dziewczyna jest tytułową wiedźmą, a może prawda jest zupełnie inna?

Debiutancki film Yoo Young-suna nakręcony został w zaledwie kilkanaście dni przy mikroskopijnym budżecie. Imponuje więc próba stworzenia gatunkowej hybrydy, jakiej podejmuje się reżyser. Do pewnego momentu sprawnie balansujemy między korporacyjną satyrą, w której opadają wszystkie noszone na co dzień maski, a horrorem, w którym spodziewamy się paranormalnych zdarzeń. To jednak dopiero pierwsza połowa filmu. W drugiej opowiadana historia zmienia bieg, przekształcając się w kino detektywistyczne czy bardziej nawet koreański niż amerykański thriller.

To właśnie ta część filmu jest zdecydowanie słabsza. Reżyser, dysponując skromnym budżetem, serwuje nam środki typowe dla horroru operując głównie dźwiękiem, muzyką i montażem. W drugiej połowie zaczyna to być mało efektywne. Również wskutek satyrycznego tonu pierwszej części ciężko jest na serio wziąć nagły zwrot w stronę odkrywania psychologii i motywacji tytułowej bohaterki. Reżyserowi nie udaje się również uniknąć nieco sztampowego finału, który osłabia jeszcze bardziej wymowę całego obrazu.

Pomimo jednak niekonsekwentnego tonu i słabego trzeciego aktu trudno uznać „Wiedźmę” za obraz nieudany. Doskonała jest Park Ju-hui jako tytułowa bohaterka, będąca wcieleniem niewinności i okrucieństwa.  Partneruje jej równie solidna Na Su-yun w roli szefowej. Również reżyser radzi sobie całkiem nieźle. Widać, że odrobił lekcje z koreańskiego thrillera.  Film może więc zadowolić fanów tego gatunku. Pozostali widzowie mogą być nieco rozczarowani, że obiecująco rozpoczęta historia ostatecznie upada pod ciężarem gatunkowych reguł. 

Marek Michalak

bądź na bieżąco!

© Fundacja Sztuki Arteria
Nasza strona internetowa używa plików cookies aby dostosować się do twoich potrzeb. Możesz zaakceptować pliki cookies lub wyłączyć je w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Dowiedz się, jak wyłączyć cookies.