Archiwum - 9. Festiwal Filmowy Pięć Smaków
Jędrzej Kościński: Filipińska maskarada
"Cień za księżycem” Juna Roblesa Lany rozgrywa się na początku lat 90., gdy rząd Filipin walczył z komunistyczną partyzantką. W jednym dwugodzinnym ujęciu analizuje relacje, które łączą trójkę bohaterów, karnawalizując przedstawiane zdarzenia i dialogi.
Jedynymi postaciami w filmie są Emma i Nardo - małżeństwo przesiedleńców, które skrywa tajemnicę oraz ich przyjaciel wojskowy z nie do końca jasnymi intencjami Spędzają razem czas w schowanej w dżungli w chatce, czekając na zaćmienie Księżyca. Widz dość szybko może się zorientować, że ogół ich zachowań i rozmów przypomina bachtinowski karnawał. Sacrum miesza się z profanum (wierzenia w nadprzyrodzone moce zestawiane z oddawaniem moczu), prawo z bezprawiem (wojsko rządowe morduje ludzi), a śmiech płynnie przechodzi w powagę. Lana nie ma problemu z obśmiewaniem apokalipsy i bombardowań żartami fekalnymi, czy wspominaniem o poronieniu przy porównywaniu wielkości penisów. To mieszanie porządków i częsty brak poszanowania dla kwestii poważnych jest ponadto głęboko osadzony w świecie przedstawionym. W życiu niszczonym wojną, gdzie na porządku dziennym jest mord i widok zmasakrowanych ciał, nie pozostaje już nic wstydliwego czy zdrożnego. Kwestia ta pada zresztą z ust bohaterów, co wiąże się z jedną z niewielu wad filipińskiego dzieła. Scenariusz oparty został bowiem na sztuce teatralnej Lany; postaci komentują często swoje poczynania, dopowiadając rzeczy, które mogłyby pozostać zasugerowane. Taka teatralność wpasowuje się jednak we wspomnianą karnawałową konwencję maskarady, gdzie bohaterowie nieustannie udają, prowadząc grę tak ze sobą nawzajem, jak i z widzem, czemu towarzyszy sporo twistów fabularnych i psychologicznych.
Wyjątkowa jest też forma filmu. To drugi w tym roku (po doskonałej „Victorii” Sebastiana Schippera), a jeden z niewielu w ogóle obraz zrealizowany na jednym ujęciu. Przez teatralność filmu chwyt ten nie jest aż tak imponujący, jednak sprawnie podkreśla jedność czasu (karnawału) oraz służy jako ostoja prawdy i realizmu w tym wypełnionej fałszem historii. Genialnym zabiegiem była też postprodukcyjna stylizacja obrazu na kasetę VHS. Dzięki temu film wygląda jak zrealizowany kamerą wideo na początku lat 90.
Reżyser „Cienia za księżycem” w niepozwalającej się nudzić narracji mówi o władczej sile seksualności i zagrożeniach związanych z życiem w fałszu. Prowadzenie skomplikowanej gry psychologicznej wiąże się z ryzykiem zagubienia w kolejnych maskach, niektóre bowiem trudno czasem zdjąć. Zwłaszcza te związane z miłością.
Jędrzej Kościński
„Cień za księżycem”
reżyseria: Jun Robles Lana
premiera: 9 lipca 2015
produkcja: Filipiny