Pięć Smaków w Domu

Starość nie radość, młodość nie wieczność – sylwetki seniorek w kinie południowokoreańskim

Kwieciste kubraczki, krótka trwała i zapasy kiszonek na cały rok. Taki wizerunek koreańskich seniorek zdaje się być dobrze znany wszystkim tym, którzy na co dzień mają styczność z południowokoreańską popkulturą. Kobiety w sędziwym wieku można jednak określić mianem jednej z najbardziej uciśnionych grup społecznych w Korei Południowej, co znajduje swoje odzwierciedlenie w ich rodzimej kinematografii. Warto zatem zadać sobie pytanie, czy we współczesnym społeczeństwie, które gloryfikuje młodość i w chorobliwy sposób dąży do zatrzymania upływu czasu, jest miejsce na starczą niedołężność.

Mimo że Korea Południowa jest znana na świecie z nowinek technologicznych, luksusowych produktów do pielęgnacji skóry czy niesamowicie szybkiego rozwoju gospodarczego, to dla pokolenia, które w dużej mierze przyczyniło się do tego zdumiewającego wzrostu ekonomicznego, życie w komforcie pozostaje tylko w sferze marzeń. Zgodnie ze statystykami Korea Południowa jest krajem z najwyższym wskaźnikiem ubóstwa wśród seniorów ze wszystkich państw wysoko rozwiniętych.

Do początku XXI wieku postacie seniorek były praktycznie nieobecne w południowokoreańskim kinie. Staruszki pojawiały się w filmach wyłącznie jako postacie drugo– czy nawet trzecioplanowe, a jeśli ich obecność była wyraźniej zaznaczana w fabułach, to były one prezentowane przede wszystkim jako osoby, które stoją na straży konfucjańskich wartości i spełniają oczekiwania patriarchalnego społeczeństwa. Koreańskie środowisko filmowe zaczęło się skupiać na osobach starszych dopiero wraz z początkiem lat 2000. Dowodem tej zmiany jest chociażby Międzynarodowy Festiwal Filmów Seniorów w Seulu, który jest organizowany od 2008 roku. Twórcy festiwalu obrali sobie za cel przedstawienie tego, jak różnorodnie mogą potoczyć się losy sędziwych ludzi, pokazując szerokiej publiczności filmy, które stawiają w swoim centrum seniorów z całego świata.

 

Jednym z czołowych przykładów filmów, w których pochylono się nad problemami starszych Koreańczyków, jest Odleżyna (2019, reż. Shim Hye-jung). W filmie tym zostaje opowiedziana historia trzypokoleniowej rodziny. Ognisko domowe przestaje się tlić, kiedy na ciele starszej kobiety przykutej do łóżka pojawia się tytułowe owrzodzenie. Uszkodzenie skóry może stanowić metaforę, która ukazuje zastój, w jakim tkwi koreańskie społeczeństwo. Jątrząca się rana nie znajduje się jedynie na ciele seniorki, ale także w centrum relacji rodziny, której członkowie starają się sprostać narzuconym przez siebie nawzajem obowiązkom.

Gil-soon, na której ciele pojawia się odleżyna, jest po wylewie i mimo że w dużej mierze nie jest w stanie komunikować się z innymi, to jest świadoma tego, co się dzieje dookoła niej. Najbardziej oczywistym problemem w domu Gil-soon jest to, że jej mąż zarówno lekceważy jej potrzeby i nie chce o nią osobiście zadbać, jak i oczekuje, że nim samym zaopiekuje się inna kobieta. Z powodu stanu zdrowia Gil-soon nie może spełnić jego oczekiwań, dlatego obowiązki pani domu spadają nie tylko na barki jego córki czy synowej, ale również gospodyni, która zostaje zatrudniona do opieki nad schorowaną staruszką. Chociaż początkowo można współczuć całej rodzinie, to szybko wychodzi na jaw, że to Gil-soon jest jej najbardziej osamotnionym członkiem, pozbawionym kontaktu
ze światem zewnętrznym. Kobiety w sytuacji takiej jak protagonistka Odleżyny tracą swoją rolę społeczną i nie mają szansy na znalezienie nowej, a wykluczenie z życia społecznego sprawia, że do problemów ze zdrowiem fizycznym mogą dojść problemy ze zdrowiem psychicznym. Można jedynie się domyślać, co czuje Gil-soon, której brak bliskości drugiego człowieka sprawia silny ból podobny do zaogniającej się rany.

Obraz starości w Odleżynie jest bardzo ponury i pesymistyczny, ale poza osamotnieniem jednym z największych problemów koreańskich seniorów jest bieda.

Mimo że Korea Południowa jest znana na świecie z nowinek technologicznych, luksusowych produktów do pielęgnacji skóry czy niesamowicie szybkiego rozwoju gospodarczego, to dla pokolenia, które w dużej mierze przyczyniło się do tego zdumiewającego wzrostu ekonomicznego, życie w komforcie pozostaje tylko w sferze marzeń. Zgodnie ze statystykami Korea Południowa jest krajem z najwyższym wskaźnikiem ubóstwa wśród seniorów ze wszystkich państw wysoko rozwiniętych. Blisko połowa Koreańczyków w podeszłym wieku żyje w relatywnym ubóstwie, przy czym problemem ten dotyka prawie 80% samotnych staruszek, które mają niewiele możliwości na poprawę swojej sytuacji finansowej1.

 

Filmem, w którym jest przedstawiony jeden ze sposobów, w jaki koreańskie seniorki próbują poradzić sobie z przeszkodami finansowymi, jest Bachusowa Pani, (2016, reż. E J-yong). Fabuła filmu skupia się wokół problemu starszych kobiet, świadczących usługi seksualne. Jedną z nich jest So-young, główna bohaterka filmu, która pocztą pantoflową zdobywa coraz więcej klientów.

Określenie „bachusowe panie”, czy też „bachusowe babcie”, bo tak dosłownie brzmi tłumaczenie koreańskiego terminu "bakkaseu halmeoni", pochodzi od nazwy napoju energetycznego popularnego w Korei Południowej, który początkowo był sprzedawany przez koreańskie seniorki ich rówieśnikom spotykającym się w parkach. Z czasem jednak sprzedaż napoju Bacchus D stała się pretekstem do zaproponowania starszym mężczyznom skorzystania z ich usług. Mówi się, że problem „bachusowych pań” zrodził się po 1997 roku, kiedy doszło do azjatyckiego kryzysu finansowego, który głęboko dotknął Koreę Południową.

Pomimo wzrostu ekonomicznego, jaki nastąpił w drugiej połowie XX wieku, wiele starszych Koreanek w czasach młodości nie miało ani takiego samego dostępu do edukacji jak mężczyźni, ani równych szans na rynku pracy. Co więcej, w południowokoreańskim społeczeństwie, ukształtowanym przez doktrynę konfucjańską, sędziwi rodzice cieszyli się dużym szacunkiem i w podeszłym wieku mogli polegać na swoich dzieciach, niezależnie od tego, w jakiej byli oni sytuacji materialnej. Jednakże wskutek przemian społecznych, jakie zachodzą od lat 60., ten aspekt tradycyjnej kultury zostaje stopniowo wykorzeniony,
co prowadzi do tego, że część wdów, rozwódek czy kobiet porzuconych przez dzieci, będąc pozbawionymi środków do życia, zostaje zmuszonych do podjęcia się pracy seksualnej.

Podaje się, że na przełomie 2013-2014 roku pracowało najwięcej „bachusowych pań”, bo aż około 400 w samej dzielnicy Jongno na północy Seulu. Zostały przeprowadzone wtedy badania, z których wynika, że wiele kobiet, które zostało „bachusowymi paniami”, było zaangażowanych w prostytucję w młodości i w podeszłym wieku wraca do tego zajęcia jedynie z powodu obciążeń finansowych. W wywiadach, które zostały z nimi przeprowadzone, seniorki wyznały, co konkretnie zmusiło je do zdecydowania się na pracę seksualną. Niektóre z nich pracują, by mieć pieniądze na leczenie schorzeń takich jak artretyzm, a inne potrzebują środków, żeby móc zaopiekować się swoimi dziećmi z niepełnosprawnościami lub jeszcze żyjącymi, ale ciężko schorowanymi rodzicami2.

Prostytucja jest w Korei Południowej nielegalna i policja często patroluje miejsca, w których pojawiają się uprawiające nierząd staruszki, ale jeśli już dochodzi do zatrzymań, to kobiety te zazwyczaj otrzymują jedynie ostrzeżenie lub niewielką grzywnę. W 2015 roku doszło jednak do aresztowania 33 kobiet i najstarsza z nich miała 84 lata. Po tym nalocie liczba „bachusowych pań” pracujących w dzielnicy Jongno zmniejszyła się o połowę, czyli do około 200, ale uważa się, że w całym kraju w ten sposób nadal pracują setki kobiet w podeszłym wieku3.

Warto zaznaczyć, że z badań wynika, że spora część „bachusowych pań” pracowała seksualnie w młodości i potwierdza się to w przypadku protagonistki filmu. Kiedy So-young przypadkowo spotyka dawną koleżankę, okazuje się, że obie świadczyły usługi seksualne amerykańskim żołnierzom, którzy  stacjonowali w Korei w czasie wojny koreańskiej i w kolejnych latach. Ze względu na to, czym się zajmowały, So-young jest zaskoczona faktem, że znajomej udało się znaleźć męża, jednak spotkana koleżanka podkreśla, że jej mąż jest głuchy, co ma być jednoznaczne z tym, że on sam jest wykluczony ze społeczeństwa, więc szukając partnerki, nie miał dużych wymagań i nie przeszkadza mu, czym żona zajmowała się w przeszłości. Ta krótka rozmowa świadczy o tym, że nawet jeśli sędziwe kobiety nie wracają do dawnego zajęcia na starość, to i tak z powodu swojej przeszłości są w jakimś stopniu wycofane ze sfery publicznej i spotykają się z brakiem akceptacji społecznej. „Bachusowe panie”, które wzięły udział w badaniach, także tego doświadczają. Te z nich, które mają jeszcze kontakt z bliskimi, ukrywają przed rodziną, czym się zajmują. Okazuje się zatem, że sędziwym Koreankom doskwierają nie tylko problemy finansowe, ale są one również ofiarami stygmatyzacji społecznej i nie radzą sobie z poczuciem wstydu.

 

Nieco odmienne podejście do starości przedstawia komedia I can speak (2017, reż. Kim Hyeon-seok). Rozpoczyna się ona sceną, w której nowo zatrudniony młody urzędnik Min-jae rozdaje swoim współpracownikom napoje energetyczne, a konkretnie Bacchus D, co niejako można uznać za zwiastun kolejnych wydarzeń. Oprócz Min-jae główną bohaterką filmu jest Ok-bun, wpisująca się w stereotyp starszej pani, która patroluje zamieszkałą przez siebie okolicę i codziennie uparcie stawia się w urzędzie, żeby ciągle składać skargi. To właśnie jej czepialstwo jest w dużej mierze źródłem humoru w tym filmie. Staruszka bardzo chce się nauczyć angielskiego i kiedy dowiaduje się, że młody urzędnik doskonale posługuje się tym językiem, przekonuje go, żeby został jej  nauczycielem. Z czasem relacja między staruszką i młodym urzędnikiem przekształca się w przyjaźń, a Ok-bun coraz lepiej zaczyna władać językiem angielskim. Seniorka twierdzi, że uczy się angielskiego, żeby być w stanie skontaktować się ze swoim młodszym bratem, który został oddzielony od swojej rodziny w czasie wojny koreańskiej, a następnie adoptowany przez amerykańską parę. Nie jest to niezgodne z prawdą, aczkolwiek Ok-bun przyświeca jeszcze inny cel. 

Postać głównej bohaterki filmu I can speak jest wzorowana na postaci Lee Yong-su, aktywistce i jednej z wianbu, czyli „kobiet pocieszycielek”, które zostały zmuszone do nierządu przez Cesarstwo Japońskie przed i w czasie II wojny światowej. Lee Yong-su skończy w tym roku 96 lat i nadal działa w przestrzeni publicznej, walcząc o to, by tragedia, jakiej doświadczyły „kobiety pocieszycielki”  nigdy więcej się nie powtórzyła.

I can speak wygrało w konkursie na projekt scenariusza do filmu, który miałby upamiętnić korpus pocieszycielek i dzięki temu cała produkcja była sponsorowana przez Ministerstwo Równości Płciowej i Rodziny. Podaje się, że liczba kobiet zmuszonych do prostytucji przez Cesarstwo Japońskie waha się od 50 do 200 tysięcy, czego większość stanowiły Koreanki, a problem wianbu nadal jest solą w oku w kontaktach pomiędzy Koreą Południową i Japonią4.

Bohaterka filmu uczy się angielskiego, żeby mieć pewność, że gdy będzie miała szansę publicznie wyznać, że jest jedną z „kobiet pocieszycielek”, to jej słowa nie zostaną przeinaczone. Protagonistce filmu tak samo jak aktywistce Lee Yong-su udaje się stanąć przed Kongresem Stanów Zjednoczonych, gdzie odbył się proces, w wyniku którego uchwalono, że japoński rząd powinien oficjalnie i w jednoznaczny sposób uznać, przeprosić i ponieść odpowiedzialność za zmuszanie młodych kobiet do niewolnictwa seksualnego. Tytuł filmu I can speak należy więc rozumieć dwojako. W pierwszej kolejności nasuwa się na myśl umiejętność mówienia po angielsku, a więc to, że Ok-bun pilnie przykłada się do nauki, osiąga swój cel i potrafi porozumieć się w obcym języku. A po drugie, co zdaje się mieć o wiele większe znaczenie, główna bohaterka znajduje w sobie siłę, żeby opowiedzieć o swoim cierpieniu i tragicznych doświadczeniach, które ukrywała przez całe swoje życie.

 

Analizując południowokoreańskie filmy można wyróżnić trzy główne problemy, które doskwierają seniorkom. Są to kwestie związane ze zdrowiem, sytuacją ekonomiczną i brakiem możliwości rozliczenia się z bolesną przeszłością. Sędziwe Koreanki doświadczają dyskryminacji na wielu płaszczyznach, ale na przykładzie I can speak można zaobserwować, że jeśli poświęci się im dostatecznie dużo uwagi, to pomimo licznych traum mogą one przeżyć starość szczęśliwie jako spełnione osoby, które czują się docenione i akceptowane przez swoje otoczenie.

 

Roksana Skibińska

 

1 Pensions at a Glance 2023. OECD and G20 indicators, OECD Publishing, Paryż 2024, s. 49.

2 Lee Ho-sun, Noineul daesangeuro haneun seongmaemaepihae yeoseong yeongu: ‘bakkaseu ajumma’ siltae (Prostytutki obsługujące starszych mężczyzn: rzeczywista sytuacja ‘bakkaseu ajumma’), [w:] „Hanguknonyeonhak” („Dziennik Koreańskiego Towarzystwa Gerontologicznego”), 2011, vol. 31, no. 3, s. 489-503.

3 Ibidem.

4 Ramaj Klea, The 2015 South Korean-Japanese Agreement on ‘Comfort Women’: A Critical Analysis, [w:] „International Criminal Law Review”, no. 22, s. 475-509.

bądź na bieżąco!

© Fundacja Sztuki Arteria
Na naszej stronie wykorzystujemy cookies tj. małe pliki tekstowe, które strona internetowa zapisuje na Twoim komputerze lub urządzeniu przenośnym w chwili, gdy przeglądasz tę stronę. Kliknij tu, aby zmienić ustawienia cookies.