Pięć Smaków w Domu
14. Festiwal Filmowy Pięć Smaków

Hongkong dziś

Przez ostatni rok świat obserwował imponujące, dramatyczne protesty milionów mieszkańców Hongkongu przeciwko odbieraniu im przez Chiny resztek suwerenności i demokracji. Ostatnie promyki nadziei zgasły pod koniec czerwca, gdy Pekin ustanowił w Pachnącym Porcie prawo o bezpieczeństwie narodowym, w drakoński sposób tłumiące wszelkie formy niezadowolenia i skazujące aktywistów na zawieszenie zorganizowanej działalności. Na naszych oczach niezwykłe miasto traci zarówno praworządność jak i tożsamość, duszone przez autorytarne rządy; przyszłość maluje się w ciemnych barwach. Aby przypomnieć na czym polega wyjątkowość tego miejsca, w sekcji Hongkong dziś prezentujemy znakomite filmy z ostatnich lat jednej z ulubionych kinematografii zespołu Pięciu Smaków.

Nie sposób wyjechać z Hongkongu, nie pozostawiając w nim kawałka swojego serca. Pięć Smaków zaprasza do wspólnej podróży i odkrywania tego niezwykłego miejsca na ziemi w czasie 14. edycji festiwalu.

W "Najdłuższym lecie" z 1998 roku, filmie Fruit Chana – bohatera retrospektywy 13. Pięciu Smaków, znalazła się niezwykła sekwencja zarejestrowana w dniu oficjalnego powrotu Hongkongu pod rządy administracji chińskiej. Feerie kolorowych fajerwerków rozjaśniają niebo nad głowami dziesiątek tysięcy zgromadzonych na ulicach mieszkańców Hongkongu. W obiektywie niepokornego reżysera jest to jednak celebracja przejmująco smutna, jakby fajerwerki zwiastowały koniec, a nie początek. Fruit Chan, wówczas funkcjonujący jako twórca niezależny, wprost wyraził emocję, której jego bardziej uznani, starsi koledzy bali się pokazać.

Do wydarzeń z roku 1997 wraca "Trivisa", gangsterski film nowelowy, na którego producenckim fotelu zasiadł sam Johnnie To. Jeszcze w 2016 roku To miał nadzieję na wychowanie nowego pokolenia filmowców, którzy mogliby kontynuować jego pracę, realizując kino o lokalnym smaku. "Trivisa", wyreżyserowana przez trzech utalentowanych młodych twórców, to wyrazista historia legendarnych przestępców, którzy w przeddzień przekazania Hongkongu Chinom orientują się, że wraz ze zmianą polityczną ich działalność także będzie musiała zacząć funkcjonować na nowych zasadach.

Podobną świadomość musieli mieć w roku 1997 przedstawiciele branży filmowej. Przypomnijmy, że jeszcze na początku lat 90. kinematografia Hongkongu była zapracowaną fabryką o międzynarodowym zasięgu, produkującą setki filmów rocznie. Powstawały tu, zwykle w dużym pośpiechu, filmy szalone, innowacyjne, piękne, do dzisiaj nienależycie docenione, warte odkrywania. Poważny kryzys zaczął się w połowie lat 90. Szereg czynników sprawił, że po latach boomu kinematografia skurczyła się do rozmiarów lokalnej; produkcja spadła z kilkuset tytułów rocznie do zaledwie kilkudziesięciu. Coraz niższe budżety, drenaż talentów i wreszcie naciski chińskiej administracji od dwóch dekad sprawiają, że twórcy hongkońscy mają coraz mniej tlenu do funkcjonowania.

Z perspektywy czasu, zwłaszcza ten ostatni czynnik jest istotny. Pekin zaproponował hongkońskim twórcom pieniądze i kuszący dostęp do wielkiego chińskiego rynku. W zamian wymógł cenzurę, realizację filmów w języku mandaryńskim oraz spełnienie oczekiwań chińskich widzów, mających gust inny niż Hongkończycy. Przez lata opierał się temu Johnnie To, który znalazł sposób na działanie na lokalnym rynku i zrealizował szereg arcydzieł, dając nadzieję na przetrwanie tradycji hongkońskiego kina gangsterskiego. Z wielkim entuzjazmem przyjmowane były też kolejne filmy jednego z najbardziej uznanych twórców światowego arthouse'u – Wong Kar-waia.

Kilkanaście lat później, starzy wielcy mistrzowie nie mają już ochoty walczyć z systemem i pracują głównie w Chinach, wpadając tam w tryby wielkich wytwórni i realizując filmy zazwyczaj przeciętne. Taki los spotkał największych – Johna Woo, Tsui Harka czy Ann Hui oraz wspomnianych Johnniego To i Fruit Chana. Filmy, które powstają na chiński rynek, mają drogie efekty specjalne i wypełnione są poprawnymi scenami sztuk walk, ale brakuje im dobrych scenariuszy i duszy.

Jednym z niewielu wyjątków jest "Nieoczekiwany świadek" Fung Chi-keunga. Reżyser we wzruszający sposób nawiązuje w nim do filmów Johnniego To, któremu zresztą dekadę wcześniej napisał scenariusz do "Kieszonkowców". Oprócz szybkiej akcji, strzelanin i pościgów, znaleźć tu można bowiem motywy zazwyczaj nie pojawiające się w filmach stricte sensacyjnych. Oto przestępca, grany przez Louisa Koo, uciekając przed policją po dokonaniu brutalnego napadu, znajduje przystań i schronienie w dziwnym mieszkaniu prowadzonym przez ekscentryczną kobietę oraz zamieszkałym przez...  wiekowych staruszków.

Wciąż aktywna jest grupa filmowców, której nie interesuje układanie się z chińskimi cenzorami, a ma ambicje realizować filmy w Hongkongu dla Hongkończyków, poświęcone lokalnym problemom. W zeszłym roku pokazywaliśmy wzruszające "Pozostać człowiekiem", pokazujące przyjaźń filipińskiej pomocy domowej i starszego, niepełnosprawnego mężczyzny; w programie tegorocznej edycji znalazły się "Wspomnienia, które dławią, drinki, które je naprawią", w czterech nowelach pokazujące wielokulturowe oblicze miasta i małe, osobiste opowieści, które składają się na jego historię. Równie kameralny i skupiony na indywidualnych biografiach "Suk Suk" to piękna opowieść o zaskakującej, późnej miłości dwóch mężczyzn. W 1997 roku Wong Kar-wai nakręcił "Happy Together", zdając sobie sprawę, że temat jednopłciowych związków niebawem zniknie z lokalnych ekranów, niechętnie widziany przez chińskich cenzorów. W 2020 ta prognoza wydaje się jeszcze bardziej realna.

Młode pokolenie nie poddaje się i wciąż próbuje znaleźć nowy język, aby opowiadać o zmianach, które zachodzą w ich ojczyźnie. O wydarzeniach rozgrywających się pomiędzy protestami parasolek w 2014 roku, a ostatnimi demonstracjami opowiada "Osobno". Film ten łapie w surowy i niemal dokumentalny sposób autentyczne emocje młodych ludzi, rozdartych pomiędzy aktywizmem, a życiem osobistym. Pokazuje, jak marzenia o zwykłym, szczęśliwym życiu i zawodowym sukcesie w różny sposób konfrontowane są z idealistyczną działalnością i walką o wolność nie tylko do realizacji indywidualnych planów. Pytanie, czy w najbliższej przyszłości realizacja takich zaangażowanych filmów nadal będzie możliwa?

autor:
Marcin Krasnowolski

Nie sposób wyjechać z Hongkongu, nie pozostawiając w nim kawałka swojego serca. Pięć Smaków zaprasza do wspólnej podróży i odkrywania tego niezwykłego miejsca na ziemi w czasie 14. edycji festiwalu. Przypominamy zarazem o ubiegłorocznej festiwalowej publikacji, poświęconej ostatnim trzem dekadom hongkońskiej kinematografii - przygotowana przez polskich i zagranicznych ekspertów publikacja "Made in Hong Kong. Kino czasu przemian" będzie doskonałym towarzyszem także tegorocznego przeglądu. 

Partner sekcji: Gazeta Wyborcza

Przeczytaj wywiad Piotra Guszkowskiego z Rayem Yeungiem, reżyserem filmu "Suk suk": Hongkong to nie jest kraj dla starych gejów. Dom opieki przypomina powrót do szafy

bądź na bieżąco!

© Fundacja Sztuki Arteria
Nasza strona internetowa używa plików cookies aby dostosować się do twoich potrzeb. Możesz zaakceptować pliki cookies lub wyłączyć je w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Dowiedz się, jak wyłączyć cookies.