Dama z Seulu: Żelazna Dama, Marek Michalak

Detektywa Yoona poznajemy gdy w brutalny sposób rozprawia się z jednym z miejskich gangów. Znany w półświatku Seulu policjant zdaje się być szybszy, sprawniejszy i bardziej niebezpieczny niż jego przeciwnicy. Jest niczym prawdziwy superbohater, do którego zresztą bywa przyrównywany w filmie kilkakrotnie zarówno przez przeciwników, jak i kolegów. W rzeczywistości jednak Yoon jest osobą transseksualną, która coraz gorzej czuje się w męskim ciele. Nim jednak detektyw spróbuje wprowadzić zmiany w swoim życiu, jego ostatnie śledztwo zacznie się mocno komplikować.

Reżyser Jang Jin bawi się formułą azjatyckiego kina akcji. Do kanonu twardych, milczących bohaterów wprowadza postać o zupełnie nowym odcieniu - bohatera rodem z kina noir, jednak mocno uwspółcześnionego, który nie boi się tęsknić za innym życiem. Dzięki temu film zyskuje dodatkowy, nieobecny dotąd w tego typu kinie wymiar. Wątek LGBT poprowadzony jest ze smakiem i w sposób wiarygodny. Nie bez powodu twórca przywołuje tutaj kwestię superbohaterstwa. Yoon wydaje się bowiem stale nosić swój kostium stworzony do walki z przestępczością, widać jednak, że jest coraz bardziej zmęczony swoim dotychczasowym życiem i tarczą "macho", którą sobie zbudował.

Jeśli jednak wyjąć z filmu Janga wątek transseksualności bohatera otrzymujemy dość sztampowe, choć bardzo sprawnie zrealizowane kino akcji, które przywołuje na myśl choćby "Człowieka znikąd" Kim Jee-woona czy kino Johnniego To. Sporo tu klisz i charakterystycznego dla tej odmiany koreańskiego kina patosu, choć nie brakuje też puszczania oka do widza. Mimo to nie dla wszystkich będzie to danie strawne.

Niemniej dzięki dodaniu wątku transseksualnego, niejednorodnemu tonowi oraz wielowątkowej historii otrzymujemy kino o co najmniej kilku smakach. Bardzo adekwatnie zatem, że to właśnie film Janga otwiera tegoroczną edycję Festiwalu Filmowego Pięć Smaków.

Marek Michalak

Opis filmu