Pięć Smaków w Domu
Recenzje People's Jury 2014

Proces: Siła ludowej poezji, Adam Horowski

18 listopada 2014
"Proces"

"Proces" to film ważny. Nie tylko przeciwstawia się lansowanemu przez bollywoodzkie produkcje cukierkowemu obrazowi Indii, ale zwraca też uwagę na ogrom problemów społecznych, z którymi tamtejsi mieszkańcy będą musieli mierzyć się przez najbliższe dziesięciolecia.

Polskie tłumaczenie tytułu debiutanckiego filmu Chaitanyi Tamhanego ("Court") miało przywodzić na myśl skojarzenia ze słynnym dziełem Franza Kafki, ale owa translatorska sugestia wydaje się nie do końca trafiona. Nie ma bowiem w "Procesie" dusznej, onirycznej atmosfery, osaczonego bohatera, wszechwładnej instytucji ani nawet bogactwa symboliki. Przeciwnie - absurdalne okoliczności, po których ludowy pieśniarz trafia przed oblicze sądu, wydają się zwykłym elementem codziennego życia w Indiach. Archaiczny system, który czyni jednostkę bezbronną, nie budzi grozy ani nie pobudza do aktywnego sprzeciwu, ponieważ jest zbyt mocno zakorzeniony w świadomości członków społeczeństwa.

65-letni poeta ludowy - zwracający uwagę w swoich pieśniach na problemy ubóstwa czy społecznej niesprawiedliwości - zostaje oskarżony o działalność wywrotową oraz podżeganie do samobójstwa, które rzekomo popełnił jeden z tragicznie zmarłych kanalarzy. Obrony aktywisty podejmuje się wykształcony adwokat, który podczas przeciągającego się w nieskończoność procesu próbuje wykazać niedorzeczność zarzutów stawianych jego klientowi.

Tamhane nie buduje złożonych portretów psychologicznych, pokazuje tylko skrawki z życia bohaterów, pozornie bez znaczenia, ale wiele mówiące o problemach, z którymi borykają się jako przedstawiciele swoich klas społecznych. Stosunkowo mało czasu poświęca na wydarzenia dziejące się na sali sądowej, ale nie jest to zabieg przypadkowy. Bowiem w tym spektaklu to my widzowie stajemy się głównymi sędziami-obserwatorami - dostajemy możliwie szeroki ogląd codziennych sytuacji, by móc zdiagnozować choroby trawiące tamtejsze społeczeństwo. A jest ich bez liku - ograniczanie wolności słowa, przesądy, sekciarstwo, przestarzały system sądowniczy czy brak powszechnego dostępu do edukacji, który uniemożliwia zapoczątkowanie zmian prowadzących do uzdrowienia wadliwego systemu.

Reżyser, za pomocą szeregu statycznych ujęć, kreśli portret indyjskiego społeczeństwa, nam - niczym niemym sędziom - pozwalając przyglądać się koncertowi codziennych absurdów. Zdaje się też sugerować, że to nie wykształceni ludzie wymachujący kartami praw człowieka mogą stać się motorem zmian w Indiach, bowiem większą siłę przebicia posiadają działający oddolnie artyści, którzy za pomocą poezji ludowej potrafią zawładnąć sercami spychanych na margines ludzi.Dlatego zawsze jako pierwsi i pod byle pretekstem są przez władze odizolowywani od zwykłych obywateli.

Adam Horowski


Opis filmu

zobacz także

bądź na bieżąco!

© Fundacja Sztuki Arteria
Nasza strona internetowa używa plików cookies aby dostosować się do twoich potrzeb. Możesz zaakceptować pliki cookies lub wyłączyć je w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Dowiedz się, jak wyłączyć cookies.