Jinpa: wywiady i recenzje
Zwierciadło
"Już od jakiegoś czasu interesuję się Polską z uwagi na jej szczególną historię oraz to, jak ta historia wpłynęła na kulturę. Ponieważ rok wcześniej Olga Tokarczuk zdobyła Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury, po powrocie z Polski od razu wziąłem się za czytanie jej powieści. Bardzo przypadły mi one do gustu. Jestem też wielkim fanem filmów Kieślowskiego, a zwłaszcza „Dekalogu” i „Trzech Kolorów”. Wydaje mi się, że dzieła tego kalibru mogą powstać tylko w miejscach o bogatej historii i różnorodnym dziedzictwie kulturowym."
Pema Tseden – prekursor kina tybetańskiego, rozmowa Anny Stryjewskiej
Wyborcza.pl
"Niespieszne tempo filmu - tak obce hollywoodzkim i wielu współczesnym europejskim produkcjom - ma siłę niemal hipnotyczną. (...) A "O sole mio" po tybetańsku, w którym zasłuchuje się z rozklekotanej kasety główny bohater, będzie jedną z najlepszych piosenek, jakie w tym roku usłyszycie."
Łukasz Kamiński
To przewrotny western i kino drogi. "O sole mio" po tybetańsku robi wrażenie
Cinema Scope
To równocześnie baśń, tyberański film drogi i hołd dla klasycznego westernu. (...) A wszystko to zbudowane na krwistoczerwonym rusztowaniu, mityczno-epickich kanwach, które rozwijają zakres filmowej wizji Pemy Tsedena w porywający i prowokacyjny sposób.
Shelly Kraicer
Recenzja "Jinpy" w Cinema Scope
Hollywood Reporter
"Jinpa" zyskuje dzięki skromnym, ale niezwykle precyzyjnie wykorzystanym i efektywnym narzędziom filmowym, w tym zdjęciom, w których zimne i surowe przestrzenie zewnętrzne zestawione są z pełnymi blasku i ciepła wnętrzami. No i umówmy się, nie co dzień ma się szansę usłyszeć "O Sole Mio" po tybetańsku.
Boyd van Hoeij
Recenzja "Jinpy" w Hollywood Reporter
Variety
Film, o sennej i surowej atmosferze, to wydłużona anegdota, która przywodzi na myśl przyziemny absurd wczesnych filmów Jima Jarmusha, a równocześnie generuje dużą dozę napięcia, wielokrotnie sugerując możliwość zaistnienia melodramatycznych perturbacji. Koniec końców Tseden znajduje jednak zupełnie inny, śmiały sposób na zwalenie nas z nóg. (...)
Ciężar filmu "Jinpa" spoczywa głównie na szerokich barkach Jinpy-aktora, który doskonale radzi sobie z tym zadaniem, z szorstką charyzmą wcielając się w postać, w której echem pobrzmiewają bohaterowie Warrena Oatesa.
Joe Leydon
Screen Daily
Pema Tseden ma szczęście pracować z wyjątkową obsadą - zwłaszcza Sonam Wangmo, która na ekranie świetnie przybiera pozy wampa, a także genialnego Jinpę wcielającego się w tytułową rolę aktora znanego także z "Tharlo", który tworzy tu postać budzącego sympatię twardziela o nieco punkowym charakterze, z nutą "Bezimiennego rewolwerowca" Clinta Eastwooda.
Jonathan Romney