Ciebie chcę: Hit me baby one more time!, Agnieszka Grzegrzółka
Współczesna kinematografia mało ma w sobie zrozumienia dla błędów młodości. Dwudziestolatkowie przedstawiani są jako zawieszeni pomiędzy dzieciństwem a dorosłością ignoranci, szukający wytchnienia od przytłaczającej ich pustki w odlotach narkotykowych i przygodnych kontaktach seksualnych. Podobny obraz wyłania się z najnowszego filmu Hitoshiego One "Ciebie chcę", w którym relacjonuje on kilka dni z życia młodych Japończyków.
Uzbrojeni w podstawowe wykształcenie i wyprani z jakiejkolwiek ambicji bohaterowie "Ciebie chcę" balansują na marginesie społeczeństwa. Ich rozbuchany konsumpcjonizm jest jedynym motorem do podjęcia pracy, często nieopłacalnej i pozbawionej możliwości dalszego rozwoju. Tkwiąc w ciasnych czterech ścianach swoich kawalerek całą energię życiową skupiają na tkaniu zależności towarzyskich, nie unikając takich narzędzi jak zdrada czy oszustwo. Powstałe w ten sposób relacje, pozbawione głębi i obopólnego zrozumienia, służą jedynie zwiększeniu swojej pozycji w grupie i nie niosą za sobą nic poza frustracją.
One przedstawił świat, w którym samodzielna jednostka nie reprezentuje sobą żadnej wartości. Określa ją tylko obecność w kręgach towarzyskich. Położone na szali zauroczenie przegrywa, gdy na drugim ramieniu wagi znajdzie się akceptacja społeczna. "Ciebie chcę" stanowi ciekawe studium konformizmu i relatywizmu moralnego. Bohaterowie, tak pieczołowicie i niejednoznacznie wykreowani przez reżysera, boją wychylić się jakkolwiek ze ścisłych ram narzuconych przez otoczenie. Bezrefleksyjnie wchodzą w relacje równie powierzchowne, co fałszywe. Łączy ich również nieposkromiona fascynacja popkulturą - otaczają się plakatami gwiazd filmowych i zaczytują w popularnych komiksach. Obcowanie z tymi wątpliwymi przejawami sztuki nie pobudza ich do rozmyślań, a jedynie zapełnia szumem informacyjnym ich umysły.
Choć scenariusz porusza ważkie kwestie społeczne, ukrywa to pod fasadą słodkiej, quasi-sitcomowej formy, co uwidacznia serialowy rodowód One. Rozterki bohaterów przedstawione są w sposób lekki, dowcipny i niepozbawiony wpływów azjatyckiej kultury masowej. Chłopcy o rozjaśnionych na europejską modłę włosach starają się rozkochać w sobie dziewczęta o urodzie głównych bohaterek mang.
"Ciebie chcę" Hitoshiego One imponuje pieczołowitością konstruowania sylwetek bohaterów i ich motywacji w połączeniu z kiczowatą i tandetną formułą. Problem bylejakości egzystencji współczesnych azjatyckich dwudziestoparolatków okazuje się być tożsamy z tym, obserwowanym w naszym kręgu kulturowym. Niestety, ponad dwugodzinny seans filmowy nie pozostawia nam złudzeń co do ewentualnej przemiany bohaterów pozostawiając widzów z poczuciem bezsilności i rozczarowania.
Agnieszka Grzegrzółka
"Ciebie chcę"
Reżyseria: Hitoshi One
Premiera: 6 lipca 2013
Produkcja: Japonia