Pięć Smaków w Domu
Aktualności festiwalowe

Silna reprezentacja Japonii na tegorocznych Pięciu Smakach

21 sierpnia 2014
Unforgiven, reż. Lee Sang-il

W Japonii powstaje rocznie ponad 500 filmów. My wybraliśmy spośród nich te najciekawsze, na które pomysły zrodziły się w umysłach znakomitych autorów X Muzy. Wśród nich m.in. najnowsze dzieło Shiona Siono, przebój festiwali w Toronto i Wenecji, oraz niezwykły remake klasycznego westernu. Podczas tegorocznych Pięciu Smaków kwitnąca wiśnia będzie miała wyjątkowy smak!

Kinematografia japońska pochwalić się może bogatą tradycją i unikalnym charakterem - jest jednocześnie egzotyczna i nowoczesna, liryczna i perwersyjna. Prezentujemy cztery propozycje, będące premierowym w Polsce przeglądem tego, co ostatnio pojawiło się w kinach w ojczyźnie Kurosawy i Tsukamoto.

WHY DON'T YOU PLAY IN HELL? (2013, reż. Sion Sono)

Sion Sono to twórca, przy którym Tarantino wydaje się łagodnym barankiem. Jego trzydziesta pierwsza już produkcja to bezkompromisowy pean na cześć japońskiego kina sensacyjnego – i na cześć filmu jako takiego. Reżyser sięgnął po własny scenariusz z czasów, gdy powstawał kultowy dziś "Klub samobójców". Estetyka gore posłużyła mu jednak tym razem do napisania dynamicznej czarnej komedii, w której pośród fontann krwi grupa filmowców-amatorów realizuje wymarzone dzieło z udziałem... prawdziwej yakuzy. Gangsterzy uwikłani są we wzajemne konflikty, co okazuje się na rękę aspirującym filmowcom, szukającym pomysłu na spektakularne sceny walki. Sono z dezynwolturą miesza gatunki filmowe, dorzucając do fabuły wątek miłosny z udziałem zbuntowanej nastolatki, kinofilską nostalgię i dużą dawkę popkulturowego kiczu, któremu nie sposób się oprzeć. Będą samurajskie miecze, dużo wystrzelonych kul, pościg z tasakiem, a także najbardziej chwytliwa piosenka z reklamy pasty do zębów.

Why Don't You Play in Hell Why Don't You Play in Hell, reż. Sion Sono


BE MY BABY (2013, reż. Hitoshi One)

Film nakręcony w cztery dni, za niespełna 10 tysięcy dolarów, eksploruje rzadko pojawiające się na ekranach niziny japońskiego społeczeństwa. Hitoshi One portretuje grupę młodych ludzi zaliczających się do dokyun – pozbawionych ambicji młodych dorosłych, niedoedukowanych, pracujących na byle jakich stanowiskach, za to obsesyjnie zainteresowanych swoim wyglądem i niezbyt wyrafinowanymi rozrywkami. Kolorowe japońskie odpowiedniki blachar umawiają się na nieudane randki z niegrzeszącymi inteligencją chłopcami i urządzają przyjęcia, na których monosylabami rozmawiają o niczym.
W zagraconych wynajętych pokojach, z utapirowanymi fryzurami, w nabijanych błyskotkami tanich t-shirtach, plączą się w próbach podjęcia jakiegoś sensownego działania. Reżyser nie przygląda się im jednak z wyższością, pokazuje ich życie w skali 1:1, wydobywając z niego absurd i groteskę, ale też przebijającą spod nich uniwersalną ludzką samotność i pragnienie bliskości.

Be My BabyBe My Baby, reż. Hitoshi One


R100 (2013, reż. Hitoshi Matsumoto)

Takafumi Katayama (pamiętny Ichi Zabójca z filmu Miikego) żyje w wypranym z kolorów świecie: pracuje jako sprzedawca w domu towarowym, opiekuje się synkiem i codziennie odwiedza w szpitalu swoją, pogrążoną w śpiączce, żonę. W poszukiwaniu wrażeń zapisuje się do tajemniczego, gwarantującego prawdziwe emocje klubu Bondage.
Od teraz, w niespodziewanych momentach, Takafumi będzie spotykać dominujące kobiety, które zadadzą mu ból i ofiarują mocne doznania. Kontrakt trwa rok i nie można go zakończyć wcześniej. Wszystko idzie dobrze, do czasu gdy atrakcyjne, odziane w lateks królowe nie zaczną nawiedzać go także w pracy i domu.
To ledwie punkt wyjścia tego dziwnego, szalonego meta-filmu, którego akcja wiedzie w bardzo zaskakujące rejony wyobraźni reżysera.

R100R100, reż. Hitoshi Matsumoto


UNFORGIVEN (2013, reż. Lee Sang-il)

Czy warto po przeszło dwóch dekadach porywać się na ponowną realizację scenariusza jednego z najgłośniejszych amerykańskich filmów lat 90.? "Unforgiven" jest dowodem na to, że warto – jeżeli w roli głównej obsadzi się Kena Watanabego, i zrobi się to z taką elegancją i maestrią wizualną, jak uczynił to Lee Sang-il.
Zanurzony w brutalnej melancholii, film fabularnie jest wierny słynnemu dziełu Clinta Eastwooda i, co ciekawe, rozgrywa się w tym samym okresie. Podobieństwa skłaniają do refleksji, jak uniwersalne kulturowo są gatunki filmowe. Kino samurajskie i western prowadzą ze sobą dialog od dekad, biorą w nim udział najznakomitsi twórcy światowego kina, z Sergio Leone, Akirą Kurosawą i Quentinem Tarantino na czele. "Unforgiven" jest do tej spirali zapożyczeń i inspiracji niezwykłym komentarzem.



To nie wszystkie japońskie filmy, jakie pokażemy podczas 8. edycji Pięciu Smaków.
W zanadrzu mamy jeszcze parę bardzo mocnych tytułów! Szczegóły już wkrótce.

zobacz także

bądź na bieżąco!

© Fundacja Sztuki Arteria
Nasza strona internetowa używa plików cookies aby dostosować się do twoich potrzeb. Możesz zaakceptować pliki cookies lub wyłączyć je w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Dowiedz się, jak wyłączyć cookies.