Pięć Smaków w Domu

Sion Sono: poeta i buntownik japońskiego kina

Jego filmy budzą skrajny zachwyt i równie skrajną niechęć. Wśród litrów sztucznej krwi przemyca filozoficzne dylematy, krzykiem opowiada o najdelikatniejszych uczuciach. Z równym artyzmem sięga po cytaty z Kafki i Buñuela oraz popularnych erotycznych anime i sensacyjnych doniesień brukowców. Sion Sono to jeden z najbardziej oryginalnych i eklektycznych twórców współczesnego kina: w przeglądzie na Pięć Smaków w Domu można zobaczyć najciekawsze pozycje z jego filmografii. 

Przegląd filmów Siona Sono uzupełniony jest dokumentem "Sion Sono mówi, jak jest", który pozwala przyjrzeć się warsztatowi jego pracy, licznym (nie tylko filmowym) inspiracjom twórcy, a także relacjom między kinem, sztuką, a życiem osobistym.

Sion Sono to stały bywalec festiwalowego programu. Reżyser, malarz, performer, muzyk, z równą swobodą sięgający po inspiracje w najdziwniejsze czeluście japońskiej popkultury i klasykę europejskiego arthouse’u, swoimi fabułami potrafi szokująco rozsadzać społeczne normy, przerażać i bawić do łez, zgryźliwie komentować rzeczywistość, nie rezygnując przy tym z trafiającej w samo serce dawki liryzmu i przeszywającego przesłania, pozostającego w głowie na długo po seansie. Filmy Sono należą do kategorii zmieniających życie. Pięć Smaków w wiosennym cyklu przypomina dorobek reżysera, który miał swoją retrospektywę w czasie 10. edycji festiwalu – odpowiadając tym samym na powracające od lat prośby widzów o powrót do najlepszych tytułów tego wyjątkowego autora.

Lista filmów

Jako targany emocjami nastolatek rysował, kreślił, pisał poezję, jednak znaki stawiane na zwykłych kartkach papieru nie wydawały mu się satysfakcjonujące. Swoje wiersze zaczął przenosić na płachty materiału i mury budynków – a potem filmować je poręczną kamerą Super 8. W obiektywie zaczęły pojawiać się też aranżowane sceny z udziałem znajomych, radykalne osobiste monologi, stylizowane pamiętnikowe zapisy i szalone eksperymenty z formą. Stąd niedaleka była już droga do festiwalu kina niezależnego PIA, najważniejszej platformy awangardowego kina w Japonii lat 80. W 1985 roku reżyser zadebiutował tam filmem pod znamiennym tytułem "Jestem Sion Sono!", a dwa lata później odebrał nagrodę za "Scenę życia". Festiwalowe stypendium pozwoliło mu rozwinąć skrzydła - stworzone z nieco większymi budżetem pełnometrażowe "Rowerowe westchnienia" trafiły na ponad trzydzieści międzynarodowych festiwali. 

Lata 90. Sono spędził na rozwijaniu warsztatu i gromadzeniu doświadczenia przy kolejnych, bardzo różnorodnych produkcjach: od konceptualnego, zrealizowanego w intensywnych mondrianowskich kolorach "Jestem Keiko" po popularne wciąż jeszcze w Japonii pinku eiga, różowe kino dla dorosłych, pod dosłownym tytułem "Nauczyciele seksu" glina kształtowana kobiecym ciałem". Równolegle prowadził inną działalność artystyczną, między innymi w założonym przez siebie performerskim kolektywie Tokyo GAGAGA. Oprócz prowokacyjnych miejskich akcji grupa zrealizowała zdjęcia do pełnego energii gangstersko-romantycznego filmu: ponad 150 godzin nakręconego w 1995 roku materiału musiało poczekać jednak niemal dwie dekady, by powstał z nich "Zły film". To radośnie chaotyczna epopeja o gangach walczących ze sobą w tokijskim półświatku – i miłości dwóch dziewczyn z przeciwnych stron barykady. Punkowa fabuła jest zarazem krytycznym spojrzeniem na stosunek Japończyków do grup mniejszościowym i dość zjadliwą satyrą na lokalny nacjonalizm i ksenofobię.

Przełomem stał się film "Klub samobójców", którego szokująca scena otwarcia natychmiast weszła do klasyki światowego kina. Kontrowersyjna fabuła, łącząca groteskowe popkulturowe klisze z trzeźwą socjologiczną analizą stanu japońskiego społeczeństwa: kroniką alienacji, lęku o przyszłość i absolutnego braku porozumienia między pokoleniami. Film stał się sensacją międzynarodowych festiwali – i, jak twierdzi sam reżyser, jednym z najbardziej znienawidzonych przez japońską publiczność obrazów, zbyt szczerze pokazujących lokalne bolączki. Jakiś czas po premierze reżyser opublikował jednak rozszerzającą fabułę powieść "Klub samobójców: cała historia", a także zrealizowaną we współpracy z Usamaru Furuyą mangę. W 2005 roku premierę miała "Rodzina Noriko", będąca kontynuacją "Klubu", mającego już wówczas status filmu kultowego.

Kariera reżyserska Sono nabrała znaczącego tempa: twórca realizował od tej pory co najmniej jeden film rocznie (w rekordowym 2015 było ich... sześć). Do jego najważniejszych osiągnięć artystycznych z pierwszej dekady XXI wieku zalicza się tak zwaną trylogię nienawiści: "Miłość obnażoną", "Zimną rybę" i "Miłosne piekło". Gęsto utkane filmowymi i literackimi cytatami, zaskakujące dramatycznymi zwrotami akcji filmy fascynowały złożonymi portretami bohaterów, a równocześnie dostarczały doskonałej – choć specyficznej – filmowej rozrywki. Sono bezlitośnie wwierca się tu w patologiczne relacje rodzinne, prowokująco rozgrywa na ekranie relacje władzy, nieustannie zadając pytania o skomplikowane związki między oprawcami i ofiarami, które nierzadko zmieniają się miejscami, wyrzucając widzów z poczucia moralnego komfortu. Równocześnie nie stroni od liryzmu, niejednokrotnie uderzając w czułe czy wzniosłe tony i pokazując siłę rozsadzającej wszelkie hierarchie miłości. 

Innym – i nasyconym nieco odmiennymi emocjami cyklem, który można wyraźnie wyodrębnić w dorobku Sono, są trzy filmy bezpośrednio nawiązujące do tragedii, jaka dotknęła Japonię po tsunami i awarii elektrowni w Fukushimie w 2011 roku: "Himizu" (2011), "Kraj nadziei" (2012) oraz "Gwiazda szeptów". Pierwszy i ostatni film tej trylogii stanowią dla siebie nawzajem niezwykłą przeciwwagę: jeden jest dramatycznym krzykiem buntu, bolesnym studium rozpadu międzyludzkich więzi, drugi – w którym tytułowe szepty potraktowane są bardzo dosłownie – to nakreślona delikatną kreską opowieść o nadziei znajdowanej w pustce i samotności.

Mimo kilkudziesięciu tytułów na koncie, reżyser nie przestaje zaskakiwać widzów – w ostatnich latach przeplata komercyjne produkcje (jak "Shinjuku Swan") z dziełami o radykalnie awangardowym duchu (jak "Antyporno"), pozostaje w niszy, równocześnie realizując film dla Netfliksa ("The Forest of Love") czy hollywoodzką fabułę z Nicolasem Cagem ("Prisoners of the Ghostland"). Nie waha się zgryźliwie komentować japońskiej polityki, wypełniając równocześnie kadry swoich filmów tabunami biegnących przed siebie wrzeszczących nastolatek i dźwiękami popowej muzyki. Niegrzeczny chłopiec japońskiego kina wciąż testuje nowe pomysły – pozostaje nam liczyć na to, że kolejne filmy spod jego ręki będą stale pojawiać się w programie Pięciu Smaków. Tymczasem zapraszamy na przegląd najciekawszych filmów z jego bogatego dorobku, pozwalających poznać najbardziej skrajne oblicza niepokornego mistrza. 

Wywiad z reżyserem, przeprowadzony w maju 2016

Kup karnet 

bądź na bieżąco!

© Fundacja Sztuki Arteria
Nasza strona internetowa używa plików cookies aby dostosować się do twoich potrzeb. Możesz zaakceptować pliki cookies lub wyłączyć je w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Dowiedz się, jak wyłączyć cookies.