Archiwum - 9. Festiwal Filmowy Pięć Smaków
Paulina Żurkowska: Zwycięstwo kobiecości
Już po raz kolejny mężczyźni okazują się słabsi od kobiet, natura staje się źródłem niewyczerpanej siły, a prostota zwycięża nad wybujałą formą. "Siti, kobieta z wysp” to indonezyjska opowieść o szarej codzienności, zwycięstwie nad rozpaczą i relacjach z bliskimi. Piękne zdjęcia!
„Siti, kobieta z wysp” ukazuje historię młodej kobiety zmuszonej do podejmowania dramatycznych decyzji, by utrzymać swoją rodzinę, spłacić długi niepełnosprawnego męża i wychować syna. Siti „kocha głową” – rezygnuje z tego, co dla niej samej najważniejsze, by zapewnić godność bliskim. I chociaż jej mąż nie może zaakceptować wykonywanej przez nią pracy, syn domaga się większej uwagi, a kochanek błaga o ujawnienie romansu, kobieta znajduje w sobie siłę, by dokonać tego, co najlepsze dla jej rodziny.
W prezentowanym przez Eddiego Cahyono świecie, mimo panującego w Indonezji patriarchatu, to kobiety biorą na siebie odpowiedzialność za rodzinę i przyszłość swoich dzieci. Potrafią wytrzymać tragedie, które doprowadzają do całkowitego upadku mężczyzn. Skupiona na zaspokajaniu potrzeb najbliższych, Siti musi uczyć się gniewu i okazywania niezadowolenia, bo nie potrafi dzielić się nieszczęściem – zazwyczaj, nie otrzymując od męża pomocy, radzi sobie sama.
„Siti, kobieta z wysp” ukazuje relacje międzyludzkie w świeży, unikający klisz i powielania schematów sposób. Między Siti a jej teściową wykształciła się matczyno-przyjacielska więź. Synek Siti domaga się od matki tego, co dla niej najlepsze. Policjant – kochanek Siti w żaden sposób jej nie wykorzystuje, a mąż (chociaż obrażony na cały świat) nadal jest jej wielką miłością.
Ogromne znaczenie dla odbioru filmu mają niesamowite, czarno-białe zdjęcia. Dzięki temu, że na ekranie widzimy tylko najbliższe otoczenie bohaterów, nie rozpraszamy się zbędnymi szczegółami. Przedmioty i miejsca to scenografia, która nie odwraca uwagi od rozgrywającej się powoli akcji. Emocje bohaterów są ważniejsze niż piękne krajobrazy czy barwne klubowe ujęcia. Jednocześnie ukazanie historii w taki sposób może oznaczać szarość życia i niedostrzeganie piękna w codzienności. Film Eddiego Cahyono staje się dzięki temu jeszcze bardziej naturalistyczny, wiarygodny i przejmujący.
„Siti, kobieta z wysp” okazuje się genialna w swojej prostocie. Ograniczając środki wyrazu do minimum, przedstawia naprawdę poruszającą historię. Kobiecość staje się siłą, codzienność wydaje się piękna, a rozpacz może być źródłem wewnętrznego wyzwolenia. To świeże spojrzenie na dobrze znany temat.
Paulina Żurkowska
„Siti, kobieta z wysp”
reżyseria: Eddie Cahyono
premiera: grudzień 2014 (świat)
produkcja: Indonezja