Archiwum - 9. Festiwal Filmowy Pięć Smaków
Magdalena Sobolska: Kiedy obcy puka do drzwi
Inspektor Young-nam zostaje przeniesiona z posterunku w Seulu do małej nadmorskiej miejscowości. Gdy staje w obronie Do-hee, dziewczynki doświadczającej przemocy domowej, wchodzi jednocześnie w zatarg z jej przyszywanym ojcem, nieświadomie podważając porządek mocno zakorzeniony w lokalnej społeczności.
Już podczas jednej z pierwszych nocy w nowym miejscu Young-nam zauważa uciekającą z płaczem Do-hee, za którą udaje się w pościg. Ostatecznie gubi ją w labiryncie uliczek wybiegając na zalany księżycowym światłem brzeg morza, jednak już niedługo, dziewczynka sama zapuka do jej drzwi, szukając pomocy. Biorąc ją pod swoje skrzydła, policjantka wstępuje na niepewną ścieżkę, która okaże się pełną pułapek.
Świat, w którym przychodzi policjantce stworzyć nieznaną jej dotychczas relację z dziewczynką, równocześnie walcząc o porządek w miasteczku, zanurzony jest w wodzie - od morskiej toni, przez strugi deszczu, aż po kąpiele, którym chętnie oddaje się główna bohaterka. July Jung w swoim reżyserskim debiucie „Otwórz mi drzwi” sprawnie wykorzystuje znaczenie wody jako siły związanej z kobiecością i momentami przejścia. Wody, która kryje w sobie tajemnice, podobnie do Young-nam.
A także jako miejsca, gdzie mogą mieszkać potwory. Tropy dotyczące tych kulturowych lęków, często wykorzystywane chociażby w horrorach, reżyserka pozostawia w warstwie wizualnej, skupiając się na zbudowaniu pełnowartościowego dramatu psychologicznego.
To, co tradycyjnie uznawane za wynurzone z wody bywa straszne i obce. Biorąc na warsztat temat obcego, jako przynoszącego zło, July Jung rozmywa granicę między dobrem a złem, niewinnością a wyrachowaniem, dzieckiem a dorosłym. Każdy z bohaterów uwikłany jest w sieć zależności, a każde z podejmowanych działań, zdają się mieć ukryte cele i znaczenia.
„Otwórz mi drzwi” to film, który ukazuje różnorodność wyobcowania. Obcą jest pani inspektor, Do-hee, którą zostawiła matka; sprawnie wpleciony został również wątek imigrantów, dodatkowo podbijający rangę podejmowanych problemów. To pukanie do drzwi, przeradzające się w łomotanie, zaburza spokój w sennej miejscowości. July Jung nie proponuje łatwych rozwiązań mierząc się ze stereotypami i uprzedzeniami. Jednak wielość wątków i stopień zagmatwania poszczególnych relacji sprawia, że możliwość interpretacji, skąd bierze się zło jest wiele. Może zbyt wiele, gdy podejmuje się tak ważny temat społeczny.
Magdalena Sobolska